piątek, 18 kwietnia 2014

Minął miesiąc po kontuzji nie było już śladu... Dzięki chłopakom i Agacie miałam całodobową opiekę :P cały czas byli przy mnie i mnie wspierali więc musiałam się im jakoś odwdzięczyć... Gdyby nie oni to bym się chyba załamała. Jak to mówią prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie ;)
Następnego dnia poszłam na trening. Trener i reszta drużyny  bardzo się ucieszyli na mój widok a to było bardzo miłe.
-Cześć wszystkim powiedziałam uśmiechnięta :)
-Cześć dobrze że już jesteś bo za 3 dni gramy bardzo ważny mecz -odpowiedział trener
-Cieszę się że wy cieszycie się na mój widok :D odpowiedziałam.
-My bardziej odpowiedziały chórem dziewczyny.
-Dobra my tu gadu gadu a trening sobie mija.. do roboty raz, dwa, trzy biegać biegać ! krzyknął trener z uśmiechem.
Roześmiałyśmy się i wybiegłyśmy na boisko.
Ja i Agata biegałyśmy koło siebie jak zawsze.
-Agata chciałabym tobie i chłopakom bardzo podziękować, bo gdyby nie wy to nie wiem co by było... powiedziałam
-Eee tam nie ma za co ;) stawiasz browar i tyle odpowiedziała klepiąc mnie po ramieniu.
-Jest, jest ;) powiedziałam . browar ? tylko ? spoko no problem odpowiedziałam śmiejąc się :D
-Ty patrz powiedziała do mnie To przecież Lewy,Kuba i Piszczek tam  na trybunach !
-Co? gdzie ? jak ? -zapytałam jak głupia :D
-No tam patrz! Machają nam.
-Aaa no widzę ;) fajnie ich widzieć -powiedziałam do Agaty.
Szczerze powiedziawszy jak zobaczyłam Lewego to serce zabiło mi mocniej wyszeptałam do Agaty
-Uuuu widzę że mamy nowego zakochańca w drużynie heheh odpowiedziała śmiejąc się :P
-Ej może chodźmy się z nimi przywitać ? powiedziałyśmy jednocześnie do siebie...
-heheh dobry pomysł chodźmy...
-Hej chłopaki co wy tu robicie ? zapytałyśmy szczerząc się do nich :D
-No siemka my już skończyliśmy trening i przyszliśmy do was bo nie mamy co robić :D odpowiedzieli z uśmiechem
-Taa? wy i nie macie co robić ? uważajcie bo zaraz uwierzymy :P odpowiedziałyśmy.
-No dobra tak na serio to specjalnie dla was tu przyszliśmy, no przynajmniej ja do ciebie Agata :P bo tych dwóch się przyplątało po drodze :D odpowiedział żartobliwie Kuba.
-Ej, ej jakie przypałętało ? Ja przyszedłem do Moniki i weź mi tu nie świruj :D powiedział Lewy. po tych słowach myślałam że się już nie opanuję..
-No a ja przyszedłem do, do yyy do Was obu :D -wymyślił Piszczu :D
-Hahah spoko my już w sumie po treningu to gdzie idziemy ? Zapytałyśmy.
-No wy to chyba najpierw do szatni ? czy nie ? odpowiedzieli chórem :D
-No fakt to chodźmy szybko a wy coś wymyliście :D ok?
-Spoko spoko jak my coś wymyślimy to klękajcie narody :D odpowiedzieli śmiejąc się.
Dalsza część nastąpi...


Lewandowska

3 komentarze:

  1. Super blog! :) Przeczytałam poprzednie rozdziały i bardzo mi się tu spodobała. ;D Tak więc bądź pewna, że będę tutaj częstym gościem. :) Rozdział cudowny! <3 Czekam na nn :*
    Buziaczki <3

    Zapraszam do mnie: http://mow-szeptem-jesli-mowisz-o-miloscii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, cieszę się że to mówisz :) bardzo mnie tym motywujesz :)

    OdpowiedzUsuń